Nie chcemy straszyć, ale i tak będzie straszno. Według naukowców z University of Colorado w Boulder, zarazki w naszej łazience możemy spotkać w każdym, dosłownie w każdym miejscu. Są w miejscach, gdzie codziennie jesteśmy po kilka, kilkanaście razy dziennie. Witają nas rano, pozdrawiają popołudniu i żegnają wieczorem, tuż przed snem. Spotykamy się znów w nocy, a później znów rano…i tak dalej. Szkoda gadać.
Umywalka czy baterie umywalkowe to wielki mikroświat, są tam wszystkie atrakcje dla naszych małych „przyjaciół”. Bakterie tam występujące obserwują nas, jak my mamy w zwyczaju obserwować zwierzęta w ZOO. Pod prysznicem nie jest lepiej, tam kontakt z nimi jest bardziej dosłowny, w końcu wkraczamy w ich królestwo w sposób jednoznaczny – kabina prysznicowa to dosłownie mikroświat mikrobakterii. Recepta na takich nieproszonych gości? Właściwie nie ma, nie da się ich w 100% wyeliminować, możemy jednak ograniczyć ich ilość. Wiadomo, wszelkiego rodzaju środki czystości, dezynfekujące to zupełna podstawa. Jest jednak coś jeszcze.
Jak powszechnie wiadomo, bakterie lubią przebywać w środowisku wodnym, tam czują się najlepiej i najszybciej się rozmnażają. Zawilgocona łazienka to problem, który możemy spotkać w każdym domu. Przykry zapach, który wykrzywia nam minę w grymasie niechęci jest znany większości z nas. Jeśli dodamy do tego szybki rozwój bakterii, sprawa wydaje się jasna – coś należy z tym zrobić. Ciekawym rozwiązaniem, który możesz zastosować we własnej łazience, a który ograniczy ilość bakterii i zniweluje nieprzyjemny zapach, jest zainwestowanie w porządną wentylację. Co prawda każda łazienka posiada wywiewną instalację wentylacyjną, jednak mówiąc łagodnie, nie spełnia ona należycie swojej roli. Lepszym rozwiązaniem będzie wentylator łazienkowy, którego najtańsze modele są na każdą kieszeń.